piątek, 29 sierpień 2014 00:00

Piątek - tygodnia koniec i początek ;-)

Na podsumowanie tego bardzo pracowitego tygodnia dzielimy się z Wami kolejną opinią o „Pałacowej”: "No i bądź tu mądry i pisz wiersze! A mało jest takich rodzin jak my!??? Toż ludzie z Pałuk, to w zdecydowanej większości albo do szkół, na studia i za pracą szli albo do Poznania albo do Bydgoszczy. I u nas nie inaczej było! Zatem część mieszka w Bydzi, część w Poznaniu. Wiadomo, że kilkanaście razy do roku jeździmy w te i wewte, kiedy to się odwiedzamy, ale kiedy padł pomysł, by spotkać sie w jakimś pięknym miejscu z cudną atmosferą i pysznym żarciem, tak by i jedni i drudzy mieli polowe drogi!???? NO TO DLA TAKICH JAK MY, SĄ GROCHOWISKA SZLACHECKIE!!! Piękny klimatyczny pałac, gościnni gospodarze i kucharz pasjonat.... A wszystko to nawet nie 80 kilometrów , tak z jednej ,jak i z drugiej strony, czy to z Bydzi ,czy z Poznania!!!! A ZATEM SA ROZWIAZANIA LEPSZE I GORSZE I SĄ... GROCHOWISKA!""
czwartek, 28 sierpień 2014 00:00

Patriotyzm przez duże J!

W związku z bieżącą sytuacją polityczną, po raz kolejny postanowiliśmy podkreślić nasze przywiązanie do tradycji oraz wszechobecny w „Pałacowej” patriotyzm. Tym razem jest to jednak patriotyzm przez duże J, które jest naszą odpowiedzą na rosyjskie embargo dotyczące pysznych, polskich jabłek. Oprócz codziennego zajadania się jabłkami, pieczenia szarlotek, przyrządzania musów oraz pieczenia jabłek w piekarniku (co zawsze przywodzi nam na myśl czasy przedszkolne!) mamy jeszcze jeden pomysł na wsparcie polskich sadowników. Cydr! I choć nie jest to polski wymysł, nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy wprowadzili do niego polskie akcenty. Cydr to napój alkoholowy, zwany jest również jabłecznikiem. Powstaje w wyniku fermentacji jabłek i co ważne – bez udziału cukru, poza tym który naturalnie znajduje się w jabłkach. Zawartość procentów w cydrze (2%-7%) sprawia, że jest to idealna propozycja na letnie upały czy też chłodniejsze jesienne wieczory. Mocno schłodzony – orzeźwia, a doprawiony nutą przypraw korzennych – rozgrzeje nas w jesienną pluchę. My już wspieramy polskich sadowników, a Wy?
Wychodzimy z założenia, że dobrego jedzenia nigdy za wiele. Dzisiejsza kolacja to kolejna okazja do PODNIEBnych rozkoszy! Co powiecie na Carpaccio z polędwicy? Delikatne, aromatyczne, z najlepszej jakości wołowiny, skropione oliwą z oliwek z płatkami parmezanu... To tylko jedna z naszych propozycji na kolację, jednak sami przyznajemy, że zajmuje w naszej karcie (jak i sercach) wyjątkowe miejsce! Smacznego!
Czy wiesz, że myśliwskie tradycje kuchni polskiej sięgają aż XVI wieku? Na jej rozwój największy wpływ miały częste i obfite magnackie uczty. W obecnych czasach dziczyzna, choć doceniania – dość rzadko gości na naszych stołach. Dlaczego? Mówi się, że dziczyzna jest trudna do przyrządzenia, ciężka w obróbce i niebezpieczna dla zdrowia ze względu na możliwe zakażenie pasożytami dzikich zwierząt. Prawda jest jednak taka, iż kupując dziczyznę z pewnego źródła możemy mieć 100% pewność, iż mięso dzika lub sarny przeszło kontrolę przeprowadzoną przez Inspektora Weterynarii. Mięso zajęcze oraz ptactwa (kaczka, bażant, przepiórka) nie wymaga badań, bowiem zwierzęta te są roślinożerne co jest jednoznaczne z brakiem zagrożenia dla naszego życia. Propozycji dań z dziczyzny jest mnóstwo, a każde zachwyci Cię niepowtarzalnym aromatem i bogatym smakiem, bowiem „dzikie” mięso praktycznie nie zawiera tłuszczu, za to jest bardzo bogate w białko w związku z trybem życia jaki prowadzą dzikie zwierzęta. Kaczka po staropolsku, comber z sarny, zrazy z dzika, królik w sosie musztardowym – to zaledwie garść propozycji z bogatego repertuaru dziczyzny. Jedno jest pewne – kiedy raz zasmakujesz w dziczyźnie, już zawsze będziesz jej szukał na stole!
piątek, 15 sierpień 2014 00:00

Zapach lata w środku... zimy!

Za letnimi pomidorami zaczynamy tęsknić w dniu kiedy zostają one zastąpione przez te z hiszpańskich szklarni… Wyglądają niby podobnie, ale o smaku pomidorów możemy zapomnieć na kolejne długie miesiące. Przetwory z pomidorów są więc jedynym łącznikiem z pożegnanym latem a zarazem światełkiem w tunelu w oczekiwaniu na kolejne polskie, pyszne pomidory! Z 15 kg pomidorów malinowych otrzymacie 15 litrowych słoików, które będą się idealnie nadawały na zupę pomidorową oraz wszelkiego rodzaju sosy. Nie jest to ani trudne ani czasochłonne, tak więc zaproście znajomych i … miłego wekowania! 
czwartek, 14 sierpień 2014 00:00

Słodkości z rana :-)

Czy poranna kawa nie smakuje najlepiej z ciepłym jeszcze ciastem? Nasz cukiernik rozpoczął dzisiaj dzień z doskonałym pomysłem – upieczmy lekkie ciasto z malinami, tak aby było jeszcze ciepłe do porannej kawy! Jako, że nikt nie oponował przystąpiliśmy do pracy… Ten przepis jest łatwy i prosty, lecz nie zapomnijcie o sercu i pasji, które też należy „oddać” wypiekom, tak aby zachwycały nas harmonią smaków! Składniki: 4 duże jaja ¾ szklanki drobnego cukru (do wypieków) 600 g malin 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego 1,5 szklanki mąki pszennej Pół szklanki roztopionego i przestudzonego masła Smacznego!
wtorek, 12 sierpień 2014 00:00

Fotel Rezydentki

W dzisiejszej odsłonie prezentujemy fotel naszej Pierwszej Rezydentki! Piękny, okazały, wiklinowy tron na którym można marzyć i dumać do woli...
poniedziałek, 11 sierpień 2014 00:00

Weekend za nami, a kolejny - przed nami :-)

Każdy z nas czeka na weekend. My również! W weekendy „Pałacowa” tętni życiem, śmiechem oraz gwarem rozmów, drzwi się nie zamykają, a Frida i Gabi nie nadążają z witaniem Gości! Pomimo nawału pracy udało nam się wziąć udział w Targu Śniadaniowym w poznańskim Sołaczu, w poszukiwaniu kolejnych śniadaniowych inspiracji, które moglibyśmy włączyć do naszej karty! A jak Wam minął weekend? I czy macie już plany na kolejny? My do kolejnego weekendu musimy nadrobić zaległości w przetworach – na bieżąco będziemy zdawać relację z prac nad dżemem z mirabelek, marynowaniem pomidorów malinowych oraz iście domowym sokiem z malin!
czwartek, 07 sierpień 2014 00:00

Najlepsza propozycja na kolację to... TATAR :-)

Dla wszystkich miłośników późnych kolacji w letnie, ciepłe wieczory, polecamy TATARA! Doskonałej jakości wołowina, wiejskie jaja, ogórki z własnego kiszenia oraz cebulka prosto z naszego ogródka - czy może być coś wspanialszego? My jesteśmy zdania, że nie! Smacznego!
Jak przez mgłę przypomniałam sobie stare, cudne zdjęcie babci Kasi jako berbecia w atłasach i kapelusiku, które kiedyś w domu oglądałam. Na zdjęciu, w tle majaczył pałac, czy też dworek, ale wlepiałam wówczas gały w babcine krynoliny, a nie w stylowe portale za fotografowanymi i zacne mury, na których tle eleganckie towarzystwo pozowało! Oczywiście natychmiast wkręciłam sobie, że to musiało być tu, w Grochowiskach... Sprawdziłam w internecie, czy te Grochowiska to aby jeszcze są!??? No i czy aby jakiś PeGeEr się tam czasem nie mieści, albo i co gorszego... Ale mignęła mi strona...REWELACJA!! Zrujnowany pałac od Skarbu Państwa odkupiono na przetargu w 1996 roku, że potem z rąk do rąk przechodził, ale już prywatnych inwestorów. A ostatnio od 13 lat to nawet jest własnością uroczej pary, która przywróciła temu miejscu dawny blask, splendor i urok! Do tego FUNKCJONUJA JAKO DWÓR Z RESTAURACJĄ I POKOJAMI GOŚCINNYMI!!! Ależ superosko! Toż to jest właśnie coś, czego szukam!!!!! Do tego, dwór zreanimowany, pałacyk odnowiony, okolica malownicza.....No i te ślady babcinych stóp wokół...??? Pokazałam mężowi zdjęcie pałacyku, potem fotografie pięknego parku wokół, stawu za budynkiem i małej alei róż z czymś na kształt świątyni dymania na tyłach ogrodu. Niemal kipiałam entuzjazmem, ale prezentacji dokonałam naturalnie z totalnie beznamiętną miną, że niby to jedna z moich wielu propozycji, że niby żadne mecyje, ale można ewentualnie zerknąć... Ale gdyby nie, to mam w zanadrzu jeszcze (niby) paręnaście LEPSZYCH, DOSKONALSZYCH, CIEKAWSZYCH I W OGÓLE... NA MORGI INNYCH PROPOZYCJI!!! Ale po błysku w Kubinych oczach, już wiedziałam, że podstęp się udał KONCERTOWO! Kubie iskry poszły z oczu, że niemal zajęły sie od nich firany! A ja dalej usiłowałam nie dać po sobie przypadkiem poznać zapału wielgaśnego, pragnienia przeogromnego i budzącej się we mnie gorącej namiętności!!!!! Do tych pięknych GROCHOWISK SZLACHECKICH... Którą pałałam po pierwszym rzucie oka na pałacyk!!!!!! MĘŻOWI zdjęcia dworku i okolicy do gustu przypadły niezmiernie i bez szemrania zgodzili się , wręcz zażądał weekendowej wyprawy by na własne oczy zobaczyć te... Grochowiska Szlacheckie! Uśmiechnęłam sie przebiegle do mojego kota Salcesona, który czując pismo nosem, czyli zbliżający się nasz krótki wyjazd i na wszelki wypadek namolnie przypominał swoje istnienie, by bez jakiegoś plastra szynki dla niego i bez włożenia pęta kiełbasy do jego miski, nie ruszać się na krok z domu!!!! Psa też przy okazji obłaskawiłam przysmakami, żeby histerii nie wyczynił, że zostaje. A My??? Jedziemy do Grochowisk...!!!
Strona 7 z 9